18 lut 2016

Melanie Martinez Make Up Tutourial Training Wheels

Ostatnio zaczęłam trochę eksperymentować z makijażem, także w końcu jest czas na jakiś tutorial. Stwierdziłam że mogę zainspirować się makijażem Melanie Martinez, ze względu na jej dość nietypowe rodzaje kolorów makijażowych. Make up Melanie z teledysku Training Wheels ( z scen kiedy Melanie ma proste włosy)ze względu że w nim były dość lżejsze kolory niż w innych teledyskach. Tak więc, do dzieła!



Czego potrzebujemy?

1Czarny cień
2Ciemno różowy cień
3Rozświetlacz
4Mascara pogrubiająca rzęsy 
5Korektor
6Ciemno fioletowy cień
7Ciemna pomadka
8! Eyeliner( jeżeli nie posiadacie naturalniej przerwy miedzy jedynkami)


Po rozświetleniu oka i poprawieniem koloruty skóry wokół niego. Fioletowym cieniem malujemy brwi ( Melanie częściej ma różno kolorowe brwi, niż brązowe bądź czarne).
Dość często brwi Melanie są bardziej "proste" a rzadziej łukowate. 


Teraz wybieramy czarny cień, najciemniejszy jaki macie w palecie.


Malujemy nim zaraz pod linią wodna oka, do miejsca w którym kończą nam się rzęsy.


Następnie miejsce w którym zgina nam się powieka malujemy kolorem czarnym( nie całą, tylko tak mniej więcej od końca do miejsca w którym kończy nam się tęczówka a zaczyna źrenica)i tam dajemy największy nacisk na ten kolor.


Kolejno mieszamy czarny cień z ciemnym różowym by nadać mu jeszcze bardziej ciemniejszego odcieniu( nie zapominając o tym że koniec powieki i tam ma być ciemniejszy a najlepiej czarny)


Na sam koniec mocno tuszujemy rzęsy.

Co do ust, po prostu malujemy je ciemna pomadka i staramy nadać im jak największej postaci ( może przydać się również kredka do ust)


Dla osób które nie posiadają przedziałka między jedynkami, wystarczy tylko jedynie eyelinerem przejechać równo po linii która je łączy. Pamiętajcie żeby lina nie była ani za cienka, ani za gruba po prostu w sam raz do waszej linii.

Mam nadzieje że tutorial Wam się podobał


7 lut 2016

Tangle Teezer - Moja opinia


Witajcie

Jak już widzieliście po tytule, podzielę się z wami moja oceną brytyjskiej szczotki Tangle Teezer. 
Nie raz czytałam na blogach że szczotka jest idealna w 100% i nikt nie ma do nich żadnych zastrzeżeń. Moje koleżanki również posiadają Tangle Teezer'y i miały równie dobre zdanie na ich temat. Ze względu na wiele pozytywnych opinii zdecydowałam się w końcu zakupić Tangle Teezer.

Co myślę o szczotce?
Na samych początku byłam w niej po prostu zakochana. Podobało mi się to że jest poręczna,(jednocześnie mała i łatwa do noszenia w torbie, plecaku, ale i również jest przystosowana do krztałtu ręki).
Sprawia również że włosy są gładkie i jak i również nie wyrywa ich za każdym ruchem, jak niektóre szczotki. Ma dość delikatne ząbki, których podczas czesania w ogóle nie czuć.

Co bym zmieniła?
Z pewnością nie podoba mi się to że strasznie brudzi się na rogach ( mówię o modelu bez przykrywki)zbiera się na niej kurz który, trochę trudno zdjąć z ząbków. Przeszkadza mi również że ząbki po jakimś czasie zaczęły się trochę zginać po czesaniu (może to również ze względu że mam grube włosy). Zaczęła je również elektryzować, nie zawszę, częściej je wygładza natomiast rożnie to bywa.

*A tutaj macie filmik z testem na żywo na potarganych oraz mokrych włosach.